sty 01 2005

a kiedy tęsknię..


Komentarze: 2

czy pragnienie kogoś może być tak ogromne, że można dopuszczać do siebie myśl, że lepiej nie angażowac się zbyt mocno. By   n i g d y  nie stracić samej możliwości bycia z kimś?

Czy to jest rozsądne?

Niewiele wspólnego z rozsądkiem ma panicznych strach przed tym, że ktoś moze odtrącić..

Determinują nas doświadczenia. To chyba bezsprzeczna prawda. Tylko boję się, że jeśli moim udziałem były doświadczenia złe, mogę się nie odważyc sprawdzić czy może być inaczej.

Mężczyźni mają podobno zapisaną w genach poligamiczność..

A co z lojalnością i wiernością?

Chciałabym wierzyć w to, że można być z kimś przez całe życie.

Nie wiem jednak jakie warunki trzeba spełnić, żeby nie opowiadać za jakiś czas historii, które słyszymy ciągle wokół siebie..zostawił mnie po ..latach, odszedł do innej, nie może ze mną być, bo nie jestem (..)

Nie chcę by to było moim udziałem

Znam kobiety, które zdradzają mężczyzn, znam facetów, którzy zdradzaja swoje partnerki

znam może 2 szczęśliwe związki, nie są ze soba dłużej niż parę lat..czy będą?

 

znam kogoś, kogo pokochałam kilka lat temu bez pamieci, z ogromną dawką naiwności..

nie był sam..

choćby nie wiem jak się człowiek zaklinał to poczucie..budowania szcześcia na cudzym nieszcześciu nie jest na dłuższą metę do wytrzymania

najgorzej świadomie zrezygnować z prawdziwego uczucia, na rzecz..kogoś, kto pierwszy miał do niego prawo

ale chyba trzeba

...

jest ktoś z kim chciałabym się zestarzeć..nie wiem czy powinien to wiedzieć, nie wiem czy by chciał

nie wiem czy by mnie nie zostawił

ale może warto sprawdzić chociaż

przeczytałam ostatnio piękne zdanie..czuję teraz podobnie:

Panie, ofiaruje Ci te 6 dni, jeśli dasz mi 6 dni z nim, ofiaruje Ci te 9 dni, jeśli dasz mi 9 dni z nim, ofiaruje Ci te 16 dni, jeśli dasz mi 16 dni z nim..

(oryginalny cytat: Mitch Albom)

teraz ja..

Panie, ofiaruję Ci połowę życia, które mi zostało, za tą drugą połowę z nim..

 

 

 

zdarzylosiejutro : :
01 stycznia 2005, 21:32
Kiedyś uważałam, że szczęście wiekszości jest ważniejsze niż moje same, niestety przez ostatnie doświadczenia uczę się egozimu... straszne jest to ale nie chce ciągle przegrywać :( nie rezygnuj ale bądź ostrożna i czujna! ja nie byłam :( Pozdrawiam i zapraszam do siebie narii
01 stycznia 2005, 20:20
Chyba kazdy z nas boi sie odtracenia, boi sie ze po tym co przeszedl dalej bedzie tak samo i nawet nie probuje...a zrezygnowac milosci na korzysc kogos innego...to szlachetne, ale zadkie, niestety:(

Dodaj komentarz